Zdefiniowani przez kolor – tożsamość w modzie

Milena Zębik 11/12/2022

W pierwszej połowie XX w. w Stanach Zjednoczonych miała miejsce wielka fala migracyjna, podczas której ponad milion Afroamerykanów zdecydowało się wyjechać na zachodnią bądź środkowo-zachodnią część kraju. W większych miastach, zwłaszcza Los Angeles, Phoenix czy Portland, oferowano nowoprzybyłym pracę w rozwijającym się w Kalifornii przemyśle (zwłaszcza zbrojeniowym). Mimo wiary w lepsze życie, czarnoskórym imigrantom po przyjeździe do nowego miasta w dalszym ciągu towarzyszyła dyskryminacja i segregacja w społeczeństwie. Aby odseparować mieszkańców Los Angeles rasy białej, przybywający Afroamerykanie mogli osiedlać się wyłącznie na określonych terenach, przede wszystkim w środkowo-południowej części miasta. To z kolei wywołało masową migrację przedstawicieli rasy białej na przedmieścia miast (co w języku angielskim określane jest jako „white flight”), potęgując tym samych segregację i podziały. Po zakończeniu II wojny światowej kalifornijski przemysł zaczął podupadać, a co za tym idzie znaczna część czarnoskórych mieszkańców L.A. traciła pracę – wówczas bezrobocie w USA osiągnęło 25%. Co więcej, w tym samym czasie rasistowskie gangi przedstawicieli rasy białej (np. Spook Hunters) zaczęły odwiedzać południową część miasta i prowokować jej mieszkańców. W ramach odpowiedzi, młodzi czarnoskórzy mężczyźni formowali własne grupy. W ten sposób powstały: Blach Cobras, Blood Alley, Brims, Flips, Huns, Rebel Rousers czy Watts.

   Trudna sytuacja społeczna i finansowa afroamerykańskiej mniejszości pogarszała się i powodowała, że grupy te zaczęły angażować się w działania przestępcze – napady, kradzież, walki uliczne. Szczególnie istotny okazał się rok 1965, kiedy w dzielnicy Watts wybuchły zamieszki, podczas których zginęły 34 osoby, a niespełna 3,5 tysiąca zostało aresztowanych. Zamieszki wywołane były narastającą marginalizacją czarnoskórego społeczeństwa, szczególną brutalnością policji i nieustanną dyskryminacją. Momentem kulminacyjnym było zatrzymanie Marquette Frye, 21-latka podejrzanego o jazdę pod wpływem alkoholu. Członkowie ówczesnych gangów zaczęli wierzyć, że jedyną drogą wali o lepsze życie jest rewolucja. Nieustannie byli jednak zwalczani przez amerykańską policję, co budziło kolejne konflikty, a wiele grup zostało wówczas rozbitych.

Policja aresztuje mężczyznę podczas zamieszek w Watts.

Wikimedia Commons/ Nesnad

     Wykształcenie przez grupy uliczne własnej subkultury wydaje się być istotne, gdyż jej głównym celem jest nie tylko wyróżnienie się, ale przede wszystkim okazanie przynależności i lojalności. Są to wartości dla członków gangów najważniejsze, gdyż budują wśród nich poczucie braterstwa i pomagają budować zwięzłą społeczność. Istnieją pewne reguły, charakterystyczne dla większości grup ulicznych, według których wartością nadrzędną jest szacunek, związany z reputacją całego gangu. Jakiekolwiek umniejszenie wiąże się z natychmiastową reakcją pozostałych członków. Im większy szacunek, tym gang staje się silniejszy – nawet jeśli zdobywany jest poprzez strach i przemoc. Członkowie gangów wywodzą się zazwyczaj z marginalizowanych społeczności, mieszkających w jednym sąsiedztwie. Walczą więc o to, by ich otoczenie wypełniał pietyzm. Biorąc pod uwagę, jak znaczącą wartością jest szacunek, pogarda i zniewaga stanowią silne narzędzie represji wobec wrogiej grupy. Wśród gangów niepodważalna i niezwykle istotna jest również lojalność oraz nienawiść do wszelkich organów władzy i prawa. Zasadą jest, by nie denuncjować nawet członków rywalizującej grupy. Instytucje prawa są bowiem wspólnym wrogiem wszelkich grup ulicznych. Wartością jest także braterstwo, a co za tym idzie – publiczna deklaracja przynależności.

  Wartości subkultury wyrażają jej członkowie w najróżniejszy sposób. W tym wypadku moda, jako niewerbalny środek komunikacji, sprawdza się idealnie. To, co przede wszystkim charakterystyczne dla większości amerykańskich gangów, to kolor, będący wyrazem szacunku i przynależności do grupy. Nie jest do końca wiadome, dlaczego Crips identyfikują się z kolorem niebieskim, natomiast Bloods z czerwonym. Warto jednak w tym miejscu przedstawić kilka teorii. Pierwsza z nich odnosi się do kolorystyki szkół znajdujących się w sąsiedztwach, w których zrodziły się oba gangi. Według tej idei, Crips postawili na kolor niebieski, gdyż jest to barwa Washington High School LA, znajdującego się w Westmint – dzielnicy, z której wywodzi się grupa. Bloods z kolei wybrali kolor czerwony – barwę Centennial High School znajdującej się w Compton.

   Inna teoria nawiązuje do postaci Buddhy – jednego z pierwszych członków Crips. Jak wspomniał w swojej książce Tookie Williams, współzałożyciel gangu, Curtis ”Buddha” Morrow znany był z noszenia niebieskich Levisów, koszul i szelek. Gdy w 1973r. został śmiertelnie, członkowie Crips zaczęli na jego cześć nosić niebieskie bandany.

Buddha był również pierwszym z nas, który wystylizował niebieską bandanę. Chociaż istnieje wiele fałszywych wersji na temat pochodzenia bandany, kojarzonej z Cripsami, początkowo była ona częścią ubioru Buddhy, na który składały się niebieskie Levi's, niebieska koszula i ciemnoniebieskie szelki. Bandana Buddhy często zwisała luźno u dołu lewej kieszeni jego spodni - albo zawiązana wokół jego głowy […]. (Później nosiliśmy niebieską bandanę na pamiątkę śmierci Buddhy, jako hołd dla niego, który ostatecznie stał się w alegorią Crips).

San Francisco Chronicle; dzień po egzekucji Stanley'a "Tookie" Williamsa

Flickr/ Sandra Davis

   Współcześnie deklaracja przynależności poprzez kolor jest widoczna znacznie bardziej w internecie, aniżeli na ulicach Los Angeles i innych amerykańskich miast. Z związku z ciągłym zwiększaniem kar, członkowie ulicznych grup nie chcą być tak łatwo rozpoznawalni. W internecie z kolei mają możliwość pozostania w pełni anonimowym.

Ludzie faktycznie myślą, że będziemy się wzajemnie zabijać, bo jeden nosi czerwony, a drugi niebieski, ale wszyscy wiemy, że jest w tym coś znacznie głębszego. To kolejny mit, który chcę wyjaśnić, Czarni faceci nie zabijają się z powodu kolorów. Nie ma różnicy, co nosisz, dopóki trzymasz się w tej dzielnicy, wszyscy wiedzą, że tu przebywasz i wszyscy wiedzą, z kim jesteś związany.

   Ubrania i dodatki, jakie najczęściej kojarzone są z subkulturą gangów, to kurtki i koszulki narodowych drużyn sportowych, luźne jeansy, bejsbolówki, czapki, bandany, ciężkie złote łańcuchy, kolorowe paski czy sznurowadła. Moda wśród członków ulicznych gangów skupia się również wokół firm i domów mody. Crips szczególnie umiłowali sobie buty amerykańskiej marki „British Knights”, gdyż skrót „BK”, często umieszczany na produktach firmy, symbolicznie odczytują jako „Blood Killer”. Według tego samego schematu, walcząca z niebieskimi grupa chętnie sięga po ubrania domu mody Calvin Klein. Powszechnie znany skrót „CK”, umieszczany na wielu produktach marki, rozumiany jest jako „Crip Killer”. W przypadku Bloods warto wspomnieć o firmie Nike, której nazwę traktują jako akronim „Niggas Insane and Killin’ E-rickets”. Analogicznie członkowie Crips wybiorą produkty Adidas („ All Day I Disrespect All Slobs”); Converse All Star („All Slobs Turn And Run”); K-Swiss (“Kill Slobs When I See Slobs”) oraz Burger King (“Blood Killer”). Dla subkultury gangów istotny jest także sposób eksponowania dodatków – Crips akcentują prawą stronę poprzez rolowanie prawej nogawki, przekręcanie daszka czapki na prawą stronę, piercing w prawym uchu czy noszenie niebieskiej sznurówki w prawym bucie. Według tego samego wzoru Bloods podkreślać będą stronę lewą.

   Tożsamość i moda wśród członków gangów opiera się także na drużynach sportowych, którym sekundują. Bloods kibicują San Francisco 49ers – zespołowi futbolu amerykańskiego, drużynie baseballu – Philadelphia Phillies oraz klubowi NBA - Chicago Bulls. Wszystkie trzy zespoły charakteryzuje obecność koloru czerwonego w oficjalnych barwach. Co więcej, Bloods angielskie słowo „bulls” traktują jako akronim „Bloods United Live Longer and Stronger”. W związku w tym zaadoptowali symbol byka, którego wizerunek często umieszczają w formie tatuażu lub graffiti. Członkowie grup ulicznych często posługują się również utrwalonymi gestami i znakami. Dla Crips charakterystyczne jest układanie prawej dłoni w literę „C”, z kolei czerwoni składają palce obu rąk w taki sposób, by utworzyły one napis „Blood”. Znaki te służą nie tylko potwierdzeniu swojej przynależności do gangu, ale stanowią również środek porozumiewania się między członkami grupy w sytuacji, kiedy komunikacja werbalna nie jest możliwa. Również specyficzny sposób poruszania się jest elementem subkultury obu gangów. Specyficzne ruchy, będące gdzieś pomiędzy chodem a tańcem, to tzw. C-walk oraz B-walk.

Znak Bloods

Wikimedia Commons/ Shawn Ishihara

  Komunikacja werbalna także stanowi element tożsamości ulicznych grup. Członkowie Crips unikają litery „B” zarówno w języku mówionym, jak i pisanym. Witają się słowem ‘cuzz’, odnoszącym się do angielskiego słowa „cousin” i pozdrawiają zwrotem „what it C like” (od angielskiego „what it be like?”). Zdarza się, że literę „b” członkowie Crips zastępować będą literą „c” – w ten sposób „back” z ust Crips wybrzmi bardziej jako „cack”; „being” – „ceing”, „bat”- „cat” itd. W języku pisanym Crips często używać będą inicjałów „BK” („Blood Killers”) i analogicznie – członkowie rywalizującego gangu pozdrawiać się będą poprzez „CK” („Crip Killers”.)

   Prawdopodobnie żadne inne gangi uliczne nie wpłynęły na amerykański dorobek kulturowy tak bardzo jak Crips i Bloods. Choć znaczną część elementów subkultury oba gangi przejęły od wcześniejszych ugrupowań latynoskich, to właśnie Crips i Bloods stali się mistrzami łączenia tożsamości i przynależności z modą.

_______________________________________________

Źródła

Brotherton, D. C., Kontos, L., Encyclopedia of gangs, wyd. Greenwood Press: 2008.

Covey, H. C., Crips and Bloods. A guide to an American subculture, wyd. Greenwood, 2015.

Lopez-Aguado, P., Walker, M. L., “I don’t bang: I’m just a Blood”: Situating gang identities in their proper place, Theoretical Criminology 2021, Vol. 25(1), p.107–126.